sobota, 6 listopada 2010

MOC ZAGŁĘBIA







Zagłębie Sosnowiec to klub z ponad 100 letnia tradycja, przez ten czas klub miał swoje chwile chwały jak i gorsze momenty. Przez te wszystkie lata jeden czynnik nie uległ zmianie.
To wierni kibice, którzy są z klubem na dobre i na złe. Celebrują awanse, zwycięstwa, ale są również z klubem, kiedy ten boryka się z problemami, ma gorsza passe.
Właśnie wielka wiara i miłość do barw klubowych pozwoliła kibicom na zrealizowanie projektu, dzięki któremu chcą zaszczepić te uczucia w młodych ludziach.
Piotr Chałuda, Tomasz Szponder i Piotr Imienionek to trojka przyjaciół, którzy poznali się na stadionie Ludowym, pamiętają czasy gry w V lidze, awans do pierwszej ligi, ale również głośno dopingowali klub, kiedy został zdegradowany za udział w tak zwanej aferze korupcyjnej. Obecność na meczach Zagłębia to jednak nie wszystko, chłopcy chcieliby ich klub był rozpoznawalny, jako marka. Z zazdrością patrzeli, kiedy inne kluby wypuszczały na rynek produkty ze swoim herbem. Widząc bierna postawę działu marketingowego z ulicy Kresowej postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Chcemy by moda na Zagłębie wróciła a stadion wypełniał się do ostatniego krzesełka na każdym meczu – mówi Piotr Chałuda.
I tak w połowie 2008 roku zrodził się pomysł na napój energetyczny. W środowisku kibiców projekt ten został przyjęty dość sceptycznie, wielu z nich nie wierzyło, ze uda dokonać się tego osoba niezwiązanym z marketingiem. Trójce przyjaciół tej wiary nie brakowało, konsekwentnie wdrażali pomysł, analizowali rynek, poszukiwali wskazówek.
Nie chcieli pomocy z zewnątrz, ich dewiza było motto, iż ma to być napój stworzony przez kibiców dla kibiców.
Jednak już na samym wstępie pojawił się problem, klub nie posiadał praw do posługiwania się herbem, który miał stanowić logo na puszcze napoju energetycznego.
Chłopcy nie dali za wygrana, zaczęli szukać informacji na ten temat, odnaleźli właściwa osobę i udało się.
Dariusz Kisiel, jako wierny kibic Zagłębia Sosnowiec z entuzjazmem zaakceptował inicjatywę i użyczył chłopakom praw do posługiwania się herbem klubowym.
Kiedy wizualizacja była zapięta na ostatni guzik trojka przyjaciół zajęła się zawartością puszki. Chłopcy chcieliby ich napój odróżniał się od innych dostępnych na rynku energetyków. W tym celu odwiedzali przeróżne rozlewnie, degustowali, analizowali składniki w proponowanych im produktach.
Wybór padł na rozlewnie w Koszalinie, co świadczy o wielkim zaangażowaniu w tej projekt.
Tam, bowiem chłopcy odnaleźli odpowiedni produkt pod względem jakościowym i smakowym.
W ten sposób błyskotliwy pomysł został wcielony w Zycie, na początku 2009 roku energetyk o nazwie Moc Zagłębia pojawia się na rynku. Jednak by trafił do ludzi należało zając się jego dystrybucja.
Tym razem chłopcy wcielili się w role przedstawicieli, jeżdżąc po Zagłębiu Dąbrowskim próbowali przekonać właścicieli sklepów, barów i dyskotek do swojego produktu.
Jak ciężko przebić się na rynku trojka przyjaciół przekonała się dość szybko, zaczęło brakować im czasu na sprawy osobiste, produkt nie sprzedawał się tak jak sobie zaplanowali.
Natychmiast pojawiły się posiłki, grupa zaprzyjaźnionych handlowców również kibiców Zagłębia zaproponowała chęć pomocy przy dystrybucji energetyka.
Dzięki temu z dnia na dzień napój stawał się dostępny w coraz to większej ilości punktów w naszym rejonie, zaczął cieszyć się coraz to większą aprobata.
To 250ml zamknięte w puszcze zdobionej klubowymi barwami dokonało prawdziwej rewolucji z racji tego, ze cześć dochodów jest przekazywana na oprawy meczowe i wyjazdy.
Również piłkarze Zagłębia nie szczędzili pochwal, kiedy pierwszy raz otrzymali prezent w postaci zgrzewki energetyka.
Nigdy wcześniej tego nie piłem i musze przyznać, ze jest to bardzo smaczne – mówił Marcin Lachowski napastnik drużyny z Sosnowca.
Pełen podziwu jest również zarząd klubu. Należy przyklasnąć i chylić czoła przed nimi. Jestem dumny, ze posiadamy takich kibiców, którzy w tak wielkiej inicjatywie potrafili się zorganizować i odnieśli sukces. To świetna inicjatywa i przykład do naśladowania.
Jest to również niestety wyraźny, ale negatywny obraz dotychczasowej działalności marketingowej klubu. W normalnie działającym klubie sportowym takie projekty powinny powstawać właśnie w klubie. Czasu nie wrócimy, więc pozostaje tylko uderzyć się w pierś i wziąć do pracy, korzystając z tego rodzaju inicjatyw. Wierzę, że dzięki projektowi – Moc Zagłębia rusza kolejne, ale już z ramienia klubu,choć nie na zasadzie rywalizacji. Mamy nadzieje na współprace z osobami, które tak bardzo zaangażowały się w promocje klubu – mówi Marek Adamczyk prezes Zagłębia Sosnowiec.
Pomysłodawcy z niedowierzaniem patrzą jak polki sklepowe kolejnych punktów zapełniają się ich produktem, jednak sodówka nie uderzyła im do głowy.
Widząc, z jakim entuzjazmem ich projekt został przyjęty już szykują kolejne, o których w niedługim czasie zapewne usłyszymy. W tych chłopakach naprawdę jest Moc!!!

SZYMON MROŻEK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz