Wiele czynników jest w stanie pobudzić w nas chęć do twórczego działania. Przyroda, dobra książka, fotografia. Inspiracją może być wszystko i nic, bo kreatywność zaczyna się od nas samych!
W przypadku Małgorzaty Cebo-Solich weną do rysowania stały się jej sny.
Jak sama mówi pasję artystyczną przejęła w genach po swoim tacie, który malował obrazy. Następnie, chcąc rozwijać talent przekazywany od pokoleń, podjęła naukę w Liceum Sztuk Plastycznych w Dąbrowie Górniczej. Tam odkryła jak nietypowym narzędziem pracy może być ołówek. „To cudowne narzędzie pracy. Farby jakoś do mnie nie przemawiały, albo po prostu ich nie okiełznałam. Ołówek jest o tyle ciekawszy, że wyczarowujesz nim tyle odcieni ile chcesz, mając tylko jeden kolor do dyspozycji. Nacisk ręki na papier wskrzesza mnóstwo barw” – mówi. Po szkole nastąpił rozbrat ze sztuką. Praca, wiele nowych obowiązków wypełniało dzienny grafik artystki. Jednak nocą, a dokładniej podczas snu, w jej głowie przewijało się mnóstwo historii, zagmatwanych, strasznych, jednak na tyle inspirujących, że postanowiła się nimi podzielić z ludźmi. „Uwielbiam śnić, kocham moje koszmary, to moje drugie życie. Lubię je opowiadać i nie traktuję ich jak większość ludzi doszukujących się w nich przepowiedni” mówi Małgorzata.
By dotrzeć do większej rzeszy ludzi założyła bloga podrugiejstroniepowiek.wordpress.com; to właśnie tam regularnie zaczęła zamieszczać streszczenia swoich nocnych natchnień. „W domu nikt nie chciał słuchać moich ciemnych opowieści” – twierdzi. „Mój mąż jak tylko usłyszy, że chcę wspomnieć najświeższą, nocną przygodę, od razu zabrania mi opowiedzenia jej. Przerażają go moje sny”.
Jednak to właśnie mąż artystki wpadł na pomysł by swoje sny również przelewała na kartkę, łącząc przyjemne z pożytecznym. ,,Pewnego dnia wpadł do domu, a w rękach trzymał bloki, ołówki, tusze i tym podobne rzeczy. Bardzo chciał, żebym znowu zaczęła rysować. I co? Zaczęłam” – wspomina Małgosia.
Impuls w tej postaci pozwolił realizować jej główny, lekko zapomniany talent. Prace powstawały jedna za drugą. Głównym tematem są ludzkie dłonie, między które wplata senne historie. „Dzięki rękom powstał świat, który nas otacza, możesz nimi zbudować dom, pogłaskać kota, ale możesz też nimi niestety krzywdzić”. Kolekcja tak zafascynowała właściciela Pubu Partia w Dąbrowie Górniczej, że postanowił udekorować ściany swojego lokalu pracami artystki.
Małgorzata jak na razie ostrożnie podchodzi do zainteresowania swoimi pracami i nie chce zdradzać planów co do wystawy. „Robię swoje, spełniam się i nie wybiegam w przyszłość. Co ma być, to będzie”.
Prace artystki można również obejrzeć na stronie założonej przez jej męża www.gohart.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz